Szlakiem sandomierskich winnic i nie tylko.

Mam dla Was obiecaną relację z wycieczki w sandomierskie okolice, na którą w czerwcu zabrał mnie Wojtek. W planie było kilka punktów, każdy wart polecenia, więc wszystko dokładnie Wam opiszę. Jeśli macie ochotę na jednodniową wycieczkę pełną atrakcji wizualnych i kulinarnych, to koniecznie czytajcie dalej 🙂

Plan dnia:

⁃ zaczęliśmy od wizyty w Krzemionkach Opatowskich, w neolitycznej podziemnej kopalni krzemienia pasiastego. Ten punkt mieliśmy na trasie do Sandomierza.

⁃ Kolejny punkt to Sandomierz i upatrzona restauracja „Widnokrąg” znajdująca się na starym mieście.

⁃ Dalej w Sandomierzu była winnica Dominikańska, położona przy samym Starym Mieście.

⁃ Ostatni punkt to kolejna winnica, Nadwiślańska tym razem na przedmieściach Sandomierza.

Krzemionki Opatowskie

Jest to zespół neolitycznych kopalni krzemienia pasiastego, który liczy ponad 5000 lat! W tamtym okresie w okolicach wsi Sudół górnicy za pomocą prymitywnych narzędzi wydobywali ze skały wapiennej bardzo cenny ówcześnie minerał. Na terenie Krzemionek znajduje się ponad 2700 szybów połączonych ze sobą siecią podziemnych korytarzy na głębokości ok. 10 metrów. Do dzisiejszych czasów wiele wyrobisk zostało zachowanych w niemalże nietkniętym stanie. Trasa turystyczna częściowo biegnie fragmentami podziemnych chodników, gdzie na własne oczy można zobaczyć pokłady krzemienia pasiastego. O wyjątkowości tego zabytku świadczy to, że został w 2019 r. wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Spacer po Sandomierzu to zawsze dobry pomysł, bo stare miasto ma swój niepowtarzalny urok niczym włoskie miasteczko. Tym razem naszym głównym celem odwiedzin była restauracja „Widnokrąg” mieszcząca się przy Bramie Opatowskiej. Tej restauracji muszę poświęcić osobny punkt, bo jest o czym pisać. Jeśli chodzi o knajpy, to mam całą listę kryteriów i lubię wybierać je świadomie. To pozwala uniknąć niespodzianek i rozczarowania, bo nie ma nic gorszego, niż wydać sporo pieniędzy na jedzenie i dostać za to kiepskie wrażenia. 

Restauracja Widnokrąg

To zdecydowanie najlepsza restauracja, w jakiej byłam w ostatnich czasach. Absolutnie każdy punkt na mojej liście kryteriów mogę tutaj odhaczyć. Zaczynając od wspaniałego wystroju, zaprojektowanego w najdrobniejszych detalach z wykorzystaniem wielu vintage elementów, które podkreślają historyczny charakter budynku, po rewelacyjne jedzenie, które jest przepięknie podane przez miłą oraz profesjonalną obsługę.

To miejsce z wyższej półki, ale gwarantujące udane wrażenia w każdym calu. W sezonie ciepłym do dyspozycji jest też patio bujnie obsadzone roślinami. To miejsce z resztą to nie tylko restauracja, a również hotel oferujący 4 apartamenty. Całość mieści się w pięknie odnowionym zabytkowym budynku, który właściciele przygotowywali przez 7 lat!

Winnica Świętego Jakuba

Kolejne warte odwiedzin miejsce, położone przy samym Starym Mieście to Winnica Świętego Jakuba, założona już w 1226 roku! To najstarsza winnica na Ziemi Sandomierskiej, która zapoczątkowała uprawę winorośli w tym regionie.

Komercyjną działalność prowadzono do połowy XVII wieku.
W 2012 r. winnica została reaktywowana. Obecnie winnicę można zwiedzać z przewodnikiem. Oprowadzanie połączone jest z degustacją win produkowanych z własnych zbiorów. Na miejscu jest też czynne Bistro, w którym można kupić napoje, lody, ciasto oraz co najważniejsze, wino i degustować je z widokiem na winnicę i zamek królewski. Winnica św. Jakuba należy do Sandomierskiego Szlaku Winiarskiego, a podążając tym szlakiem możemy przejść do kolejnego punktu naszej wyprawy.

Winnica Nadwiślańska

Jest to niewielka winnica malowniczo położona na dość stromym wzgórzu z widokiem na Wisłę i Sandomierz. 

Podczas naszej wizyty odbywało się tam Święto Kwitnącej Winorośli. Można było spacerować wśród krzewów winogron, podziwiać widoki i degustować wina z różnych winnic szlaku sandomierskiego oraz poznać ich gospodarzy.

Jak się okazuje, to nie koniec atrakcji, jakie czekają na odwiedzających w winnicy! To zdecydowanie miejsce z duszą, otwarte na kreatywne pomysły.

Do winnicy można umówić się na zwiedzanie, degustację wina i dobranego do niego jedzenia. 

Super punktem w ofercie jest też kosz piknikowy, który można zakupić (w pełni wyposażony 😉 ) i spędzić romantyczny dzień, siedząc na kocu wśród winorośli z pięknym widokiem, dobrym jedzeniem i towarzystwem. My z pewnością jeszcze z tej opcji skorzystamy! Poza tym zachęcam do odwiedzenia strony winnicy, bo oferta na tym się nie kończy, a gospodarze są otwarci na różne pomysły z fantazją. 

Mam nadzieję, że spodobał Wam się taki odmienny bardziej lifestyle’owy wpis na moim blogu. Dajcie znać w komentarzu, czy chcecie więcej takich polecajkowych wpisów od czasu do czasu?

Dodaj komentarz