Przedstawiam Wam metamorfozę szafy, którą miałam okazję nie tylko zaprojektować, ale również wykonać dla jednej z czytelniczek mojego bloga.
Ta szafa była jedną z bardziej skomplikowanych, jakie widziałam. Nie chodziło tutaj tylko o kolor mdf – olcha, który jest mało atrakcyjny przez swój pomarańczowy odcień, a przede wszystkim o kształt tej szafy i złożoność konstrukcji.
Szafa na brzegach miała otwarte trójkątne półki, a plecy tych półek tworzyły na ścianie dodatkowe skrzydła, które też zwężały się u góry. Taka bryła krzyczy: jestem z poprzedniej dekady, albo dwóch! 😉 Z drugiej strony mimo wszystko ciężko znaleźć równie pojemny mebel. Jakby tego było mało, to łączy się ona z szafką na buty przy wejściu i pawlaczem. Więc, tak naprawdę nie był to projekt i zabudowa szafy, a całego przedpokoju.
Projekt szafy
Marzeniem klientki było, żeby uzyskać choć minimalnie skandynawski klimat. Szafy nie dało się magicznie zaczarować na drewno, więc realne były dwie opcje: jasny kolor i wyprostowanie tych trójkątnych linii. Mi udało się nawet upiec przysłowiowe nie dwie, a trzy pieczenie na jednym ogniu! Wymyśliłam, jak jednak dodać to drewno.
Poniżej znajdziesz schemat szafy „przed” oraz projekt metamorfozy szafy – był on wynikiem moich pomysłów w oparciu o kryteria klientki (ogólny klimat, kolor, rodzaj zmian, jakie możemy wprowadzić, budżet itp.)
Projekt zakładał: zmianę koloru szafy, demontaż trójkątnych półek po lewej stronie, wyłożenie otwartych boków szafy drewnianymi listwami, doklejenie drewnianych listew dookoła lustra szafy, aby zamaskować aluminiowe profile, oraz ozdobienie lewych drzwi paskami, aby przełamać gładką powierzchnię.
Całą ścianę po bokach szafy razem z plecami przy otwartych półkach wyłożyliśmy drewnianymi listwami, które zostały zabielone białym woskiem do mebli.
Specjalnie użyliśmy do tego cieniutkich drewnianych listew zamiast boazerii, aby nie było staromodnie wyglądających rowków (piórowpustów), tylko gładkie nowoczesne linie.
Dodatkową zaletą pomysłu z listwami była możliwość ukrycia mało estetycznej skrzynki z licznikiem. Listwy zakrywające licznik zostały sklejone ze sobą w wyjmowany panel.
Zanim wzięliśmy się za listwy (pomagał mi mój mąż), pozbyliśmy się trójkątnych półek po lewej stronie przy drzwiach. Klientka przyznała, że te półki nie są potrzebne, bo kumulowały tylko niepotrzebny bałagan.
Listwy zostały przymocowane przed malowaniem, wbrew intuicji (po malowaniu nie byłoby ryzyka ich zachlapania), jednak nie był to przypadek. Listwy zostały bardzo precyzyjnie dopasowane, więc przy klejeniu i dosuwaniu ich do ściany, świeża farba z łatwością mogłaby się zdrapać i narobić masę problemów.
Przygotowanie szafy do malowania
Do malowania szafy koniecznie należy zdemontować suwane drzwi inaczej ciężko byłoby dotrzeć we wszystkie zakamarki. Nie dało by się też suwać drzwi w trakcie malowania. Aby zdemontować takie drzwi należy je lekko unieść do góry i przechylić do siebie dół tak, aby wyjąć je z szyny, po której jeżdżą.
Malowanie szafy
Do zmiany koloru szafy przesuwnej wybrałam farby newcolours. To farby polskiej firmy, które są na prawdę przystępne cenowo i co najważniejsze, są bardzo trwałe.
Szafa została pomalowana tylko od zewnątrz, łącznie z metalowymi szynami i okuciami. Środek zostawiliśmy niemalowany, by nie ryzykować, że farba będzie się zdzierać i rysować od nieustannego wsuwania rzeczy na półki itd.
Szafa została pomalowane trzema warstwami farby.
Pierwsza warstwa to biała farba podkładowa (tzw. primer). Primer nie tylko zwiększa przyczepność docelowej farby, ale jest szczególnie przydatny, kiedy przemalowujemy jakiś mebel z ciemnego na bardzo jasny. Biała farba podkładowa powinna zablokować ciemny kolor i oszczędzić dodatkowe warstwy docelowej farby. Dodatkowo zabezpieczy przed przenikaniem pigmentu z poprzedniej farby do nowej (nie ma takiego ryzyka w przypadku okleiny mdf, ale przy drewnie już tak).
Do malowania wybrałam primer marki OBI, który jest dość tani i bardzo dobry.
Druga warstwa farby to pierwsza już w docelowym kolorze. Kolor do tej szafy wymieszałam ręcznie na bazie delikatnej szarości (wiosenna mgła) i odrobiny granatu. Po nałożeniu tej warstwy zostawiliśmy szafę do następnego dnia, aby podkład i farba dobrze związały przed malowaniem finalnej trzeciej warstwy.
Przed malowaniem ostatniej warstwy farby, przeszlifowałam delikatnie poprzednią bardzo drobnym papierem (gradacja 500), aby finalna warstwa była idealnie gładka, bez żadnych grudek i drobinek.
Zostało jeszcze malowanie dekoracyjnych pasów. W projekcie zakładaliśmy pomalowanie pasów na ton ciemniejszy kolor, finalnie jednak razem z klientką zdecydowałyśmy, że lepiej będą wyglądały białe.
Przy malowaniu pasków najwięcej pracy i precyzji wymaga wyklejenie równych pasków przy pomocy papierowej taśmy malarskiej. Same pasy wyznacza się za pomocą specjalnego sznurka na kołowrotku z kolorowym proszkiem (proszek nie rozmazuje się i nie brudzi farby). Aby wyznaczyć linie przykładamy sznurek do zaznaczonych odcinków, naprężamy i pociągamy na środku, aby odbić linię. Jest to zdecydowanie zadanie dla dwóch osób. Taki sznurek malarski można kupić w większości budowlanych lub malarskich sklepów.
Przemalowanie szafy zabudowanej to nie takie trudne zajęcie, ale z pewnością pracochłonne.
Ostatnim krokiem był montaż uchwytów. Projekt początkowo zakładał różowo złote uchwyty, proste i muszelki. Nie udało się jednak znaleźć ich na tak duży rozstaw otworów, jakie były nawiercone w zabudowie. Szafa finalnie zyskała proste czarne uchwyty, które wyszły nawet lepiej niż złote.
Jeśli potrzebujesz konsultacji i projektu metamorfozy Twojej szafy oraz porad, jak ją wykonać skontaktuj się ze mną mailowo kontakt@sprytnanatalia.pl. Mogę wykonać taki projekt dla Ciebie 🙂
Zaciekawił Cię ten wpis? Odwiedź mnie na Instagramie @sprytnanatalia, gdzie codziennie dzielę się moimi projektami i zmaganiami.
Chcesz jeszcze więcej ciekawych treści? Zapisz się na newsletter, gdzie regularnie dzielę się porcją wnętrzarskich znalezisk i pinterestowych inspiracji 🙂
2 Comments
Add Yours →Czy aluminiowe okucia również zostały pomalowane tą samą farbą co reszta szafy?
Świetna metamorfoza, muszę koniecznie wypróbować te farby!