Tym razem chcę się z Wami podzielić relacją z powstawania i hackowania prowansalskiego łóżka, które nie kosztuje tysiące złotych.
Od początku do naszego domu miałam wizję łóżka z pięknym retro drewnianym zagłówkiem. Drewno było obowiązkowe, bo w naszym pokoju/ sypialni jest dużo bieli (ściany i podłogi), więc w meblach chciałam dodać naturalnego drewna, aby tą biel przełamać.
Długie godziny przeszukiwałam internet, aby znaleźć wymarzone łóżko i kiedy w końcu odkryłam to, co gdzieś miałam w głowie, cena okazała się zawrotna.
To jedna z moich inspiracji, piękne tapicerowane łóżko w stylu prowansalskim. Nie zależało mi nawet tak bardzo na tapicerce, ale na takich kształtach wezgłowia z lekkim dekorem-rzeźbieniem. Nie mogło ono też wpadać w nadmierne ozdobniki, jak np. w meblach ludwikowskich, bo w naszej chatce zrobiłoby się już zbyt pałacowo. Rama łóżka za prawie 6 tys. złotych nie wchodziła dla mnie w grę, więc zaczęłam poszukiwania w moich ulubionych miejscach, czyli FB marketplace i lokalne sklepy z używanymi meblami z Zachodu.
Jeśli interesują Cię moje sposoby na wyszukiwanie mebli i dodatków za gorsze – przeczytaj ten wpis.
W końcu znalazłam łóżko, które mnie zainteresowało, bo miało piękny kształt wezgłowia, z delikatnym dekorem. Dokładnie takie, jak chciałam. Jednak łóżko było niewymiarowe, miało tylko 190 cm długości. Standardowe materace mają 200 cm. Kilka tygodni zastanawiałam się, co tu zrobić, a łóżko cały czas się nie sprzedawało.
Pewnego dnia wymyśliłam rozwiązanie. Pojechałam do sklepu i powiedziałam właścicielowi, że jestem zainteresowana jedynie wezgłowiem łóżka, a nie całą ramą, bo jest ona niewymiarowa. Zaproponowałam, że mogę kupić łóżko po niższej cenie niż wystawiona. Kolejny problem to był kolor, ciemny brąz zupełnie mi nie odpowiadał… Udało mi się stargować łóżko na 300 zł w gratisie z piaskowaniem. Po tygodniu rama łóżka przyjechała do mnie pięknie wypiaskowana – oczyszczona z ciemnego lakieru.
Mam piękne wezgłowie, ale co z ramą, czyli tą właściwą częścią, która utrzyma materac?
Po długich naradach i burzach mózgów z Wojtkiem stanęło na najprostszym rozwiązaniu. Kupiliśmy zwykłą tanią ramę łóżka wykonaną z surowego drewna, którą miałam wystylizować przy pomocy farb kredowych na starą. Tak by pasowała do wezgłowia.
Najpierw wykonałam kilka prób kolorystycznych na małej listewce, aby dobrać kolor jak najbardziej zbliżony do starego wezgłowia. Najbardziej zbliżone kolorystycznie okazało się połączenie koloru Country Grey (jasny beż) Annie Sloan oraz ciemnego wosku.
W trakcie zorientowałam się też, że stare wezgłowie ma dość mocno zarysowane słoje drewna (efekt ten szczególnie uwydatnia się przez piaskowanie), a moje nowe łóżko jest z bardzo gładkiego drewna, co widać nawet po malowaniu. Z pomocą przyszła tarczowa szczotka druciana montowana do wiertarki.
Łóżko przyszło w częściach do samodzielnego montażu, więc wszystkie prace stylizacyjne wykonywałam na pojedynczych elementach przed montażem.
Najpierw uwydatniłam słoje drewna drapiąc je wzdłuż słojów metalową szczotką. Na koniec przeszlifowałam wszystko delikatnie drobnym papierem ściernym, aby pozbyć się ewentualnych zadziorów (odstających kawałków).
Czas na malowanie. Najpierw wszystko pomalowałam, a następnego dnia kiedy farba dobrze wyschła, zawoskowałam ciemnym woskiem.
Na zdjęciach poniżej widać efekt: po malowaniu farbą Country Grey i woskowaniu ciemnym woskiem oraz jaka jest różnica między pomalowanym drewnem, które miało najpierw uwydatnione słoje za pomocą szczotki drucianej oraz drewno bez szczotkowania.
Kiedy wystylizowałam wszystkie elementy, a wosk się wstępnie utwardził, można było zmontować ramę łóżka. Przy montażu pozbyliśmy się jednej z poprzeczek w nogach ramy.
Łóżka używamy już rok i wszystko jest ok, nie wpłynęło to na stabilność ramy.
Wezgłowie przymocowaliśmy małymi kątownikami do łóżka. Na tym zdjęciu widać, że kolor ramy trochę się różni od wezgłowia, ale kiedy dołożyliśmy już materac i pościel, naprawdę ładnie się to wszystko zlewa w całość.
Koszt tego łóżka: 300 zł wezgłowie + 280 zł drewniana rama + 30 zł farba + 50 zł wosk = 660 zł
*ja miałam akurat dużą puszkę farby i wosk, więc nawet nie musiałam kupować. Na taką ramę w wystarczy mała puszka 120 ml. Ciemny wosk wystarczy na wiele projektów.
Chcesz jeszcze więcej ciekawych treści? Zapisz się na newsletter, gdzie co 2 tygodnie dzielę się porcją wnętrzarskich znalezisk i pinterestowych inspiracji 🙂
Zaciekawił Cię ten wpis? Odwiedź mnie na Instagramie @sprytnanatalia, gdzie codziennie dzielę się moimi projektami i zmaganiami.